Iran to jeden z najciekawszych krajów, jakie odwiedziliśmy. Wycieczka tu, nie równa się z niczym innym. To nie jest wyjazd do innego kraju, to jak wyjazd na inną planetę. Iran najczęściej kojarzy się z restrykcjami, wojną, arabskimi fundamentalistami i dyskryminacją kobiet. Większość ludzi uważa Iran za kraj muzułmański i wrzuca do jednego worka krajów arabskich. To duży błąd. Czy wiecie, że w 1936 noszenie chusty, czy zakrywanie ciała tradycyjnym czadorem zostało zabronione prawem? Jednakże, nie wszystkim takie akty westernizacji kraju się spodobały, dlatego kolejna zmiana władz spowodowała radykalny powrót, a nawet zaostrzenie islamskich zasad.
Zanim pojechaliśmy do Iranu, wszystkie oficjalne artykuły jakie przeczytałam przedstawiają zakłamane oblicze Iranu. Normalnie odechciewa się tam jechać. Z drugiej strony, jak posłuchasz lub poczytasz relacje osób, które tam były, maluje się zupełni inny wizerunek. Gdzie tkwi prawda? Oczywiście najlepiej przekonać się samemu. Ja mogę powiedzieć, że owszem są restrykcje i trzeba przestrzegać pewnych zasad, ale nie taki diabeł straszny.
Kultura
Kultura Iranu sięga 5 tysięcy lat, co znaczy, że jest starsza od Imperium Rzymskiego. Dawna Persja była potęgą nie tylko jeśli chodzi o rozmiar kraju, ale także wysoko rozwiniętą kulturę. Wielkim błędem jest wrzucanie Iranu do jednego worka z krajami arabskimi, tylko dlatego, że panującą religią jest Islam. Zanim w Iranie wprowadzono Islam, kraj ten miał swoją religię, swoich władców i swoje obyczaje. Zoroastrianism, po polsku często nazywany zaratusztrianizmem, był kolebką wszystkich znanych nam religii monoteistycznych. Niestety na przełomie wieków, Islam wyparł tą starą religię a wraz z nowym rządem narzucono wiele zasad, które niekoniecznie podobają się Irańczykom.
Zabytki
Zabytki Iranu dosłownie zwalają z nóg. Nie będę tu nawet próbować wymienić najważniejszych, więcej w innym artykule na moim blogu, a wszystko znajdziecie w mojej książce. Powiem Wam natomiast, że są to perełki na skalę światową, rozmiar i przepych niejednokrotnie zapierają dech w piersiach. Największe wrażenie zrobił na mnie Esfahan, a w szczególności jego najbardziej znany plac Naqsh-e Jahan. Jest to po Tiananmen, drugi co do wielkości największy plac na świecie. Na placu znajduje się pałac i dwa meczety, jeden piękniejszy od drugiego. Dookoła placu znajduje się najpiękniejszy bazar jaki kiedykolwiek w życiu widziałam, a uwierzcie mi, widziałam już parę ładnych bazarów. Dosłownie słów brak, aby opisać urok tego miejsca i kunszt z jakim wykonane są sprzedawane tam przedmioty. Co więcej, można zobaczyć jak wiele z nich powstaje na twoich oczach. Wszystko nadal tworzone jest z wykorzystaniem starych jak świat metod i wszystko to można zobaczyć za darmo. Płatne atrakcje są w Iranie nieliczne, a i tak większość z nich, dla nas kosztują grosze.
Jednym z najbardziej znanych zabytków Iranu jest starożytny kompleks Persepolis. Miasto założone w 518 r p.n.e., określane było jako najbogatsze pod słońcem. Niestety niewiele się ostało, gdyż już w czasach wojny persko-greckiej, Aleksander Wielki zdecydował spalić pałac Dariusza i Kserksesa. A potem upływ czasu i trzęsienia ziemi zrobiły swoje. Mimo to, Persepolis nadal przyciąga tłumy turystów (głownie lokalnych). Wszystko oczywiście kwestia gustu i upodobań, ale nie uważam, że to koniecznie trzeba zobaczyć. Moim zdaniem lepiej ten czas poświęcić na zwiedzanie pałaców, łaźni i domów kupieckich.
Natura
Wiele osób nie przyjeżdża do Iranu dla zabytków, przyjeżdżają tu dla niesamowitej natury. Większość kraju jest pustynią, nic więc dziwnego, że to właśnie jest jedną z największych atrakcji tego kraju. Praktycznie każda wycieczka do Iranu, ma w swoim programie wizytę na pustyni, a najczęściej jest to noc w caravanserai, czyli dawnym zajeździe, często umieszczonym w malowniczej oazie. W takich miejscach odpoczywali strudzeni drogą kupcy na jedwabnym szlaku.
Większość osób przyjeżdżających do Iranu samodzielnie, przylatuje samolotem. Jednak coraz więcej podróżników przyjeżdża własnym autem wyprawowym czy kamperem, a niektórzy przyjeżdżają nawet na rowerach. To ostatnie, jak się przekonaliśmy, jest szczególnie popularne. Iran wydaje się być Mekką dla rowerzystów. Bez względu na rodzaj transportu, zagranicznych turystów można podzielić na tych, którzy korzystają z usług lokalnych przewodników, oraz tych, którzy eksplorują ten ciekawy kraj samodzielnie. Jedno i drugie ma swoje plusy. Iran jest krajem pełen niespodzianek, które mogą sprawić nieco kłopotów i przerazić niewprawionego podróżnika. Dlatego, jeśli nie masz wprawy z organizacją samodzielnych wyjazdów w kraje mniej znane, lepiej skorzystać z pomocy fachowców.
Iran jest pięciokrotnie większy niż Polska, nic więc dziwnego, że jego klimat i zróżnicowanie krajobrazu jest ogromne. Od pokrytych śniegiem pięciotysięczników i temperatur sięgających zimą -20 stopni na północy, przez umiarkowany klimat Iranu centralnego, znanego z pięknych ogrodów, aż do wypalonego słońcem południa, gdzie temperatury latem przekraczają 50°C. Iran rozciąga się od Morza Kaspijskiego, aż po Zatokę Perską. ażdy znajdzie dla siebie coś co lubi. Mi szczególnie przypadły do gustu wyżłobione przez tysiące lat kaniony i wielokolorowe góry solne. Wyspy Qeshm i Hormoz w niektórych miejscach wyglądają jakbyśmy byli na Marsie, czy Księżycu.
Jedzenie
Dla wielu osób jedzenie jest kolejnym powodem do odwiedzin tego ciekawego kraju. Muszę przyznać, że nam irańskie jedzenie nieszczególnie przypadło do gustu. Podstawą jedzenia jest ryż, często suchy i bez smaku, do tego baranina, za którą my nie przepadamy… Warzywa są w śladowych dosłownie ilościach i to z reguły jest tylko Shirazi salad, czyli drobno posiekane pomidory i ogórek, zalane kwaśnym sokiem z winogron lub sałata, zupełnie bez niczego – żadnych przypraw, oleju, o sosie winegret można tylko pomarzyć. Kilka razy zdarzyło się nam zjeść smacznie, zarówno w irańskich domach, jak i kilku restauracjach, ale generalnie jedzenie nie powala. Znam kilka osób, które są odmiennego zdania, wszystko kwestia gustu.
Słodycze natomiast są nie z tej ziemi, moim zdaniem. Już za czasów Imperium Perskiego cukiernicy doskonalili swój kunszt i zachwycali gości z bliska i daleka. Ciastka, ciasteczka, wykwintne desery, co jedno to lepsze. Jak ktoś lubi słodkości, to będzie się czuł w Iranie jak w niebie. Niektóre z nich są nam znane jak kokosanki czy baklawa, inne zupełnie obce, jak faloodeh – ryżowy sorbet, najczęściej podawany z wodą różaną. Mi wyjątkowo posmakowały maślane ciasteczka z pistacjami i kardamonem. Niebo w gębie, moi drodzy.
Ludzie
Bez względu na to, jakie będą powody do przyjazdu do Iranu, szybko przekonacie się, że Iran to przede wszystkim jego ludzie. Poziom gościnności i uprzejmości sięga tu zenitu. Tu nawet sprzedawca na straganie jest sympatyczny. Bez względu na to, czy ty kupicie coś w jego sklepie, czy nie, on będzie się cieszył, że się zatrzymaliście, okazaliście w ten sposób zainteresowanie nim i jego sklepem. W Iranie nie ma barier językowych. Nie ważne, czy możecie się dogadać, czy nie. Tu zawsze jest uśmiech na twarzy, chęć pomocy i ugoszczenia podróżnika. W żadnym kraju nie mieliśmy tyle zaproszeń do domów, ile było ich w Iranie, a ich gościnność i troska po prostu przechodzi ludzkie pojęcie.
Mam nadzieję, że ten artykuł rozwiał wszelkie wątpliwości i Iran znajdzie się na waszej liście krajów do odwiedzenia. Jeśli chcecie przeczytać więcej, zapraszam do lektury e-booka
Zostaw po sobie ślad. Napisz komentarz, wrzuć coś do mojej skarbonki lub zostań moim patronem. Stali patroni otrzymują dostęp do ekskluzywnych informacji, e-poradniki, pinezki do wszystkich naszych miejscówek na dziko, oraz w zależności od progu kartki, magnesy i inne upominki.
Przeczytaj również
Zdobycie wizy do Iranu nie należy do najłatwiejszych i najtańszych. Jak taką wizę dostać opisane jest tu:
Mam nieco inne wrażenia jeśli chodzi o jedzenie. Że względu na bardzo niskie ceny warto korzystać z posiłków w restauracjach. Dodatkami warzywnymi są ponidory, bakłażany i ogórki. Jest mnóstwo zielonych, świeżych ziół. W prywatnych domach rytuałem był odpoczynek na fotelach, kanapach. Wtedy podawano owoce . Głównie granaty, które są symbolem Iranu. Ogórek jest owocem i od niego Irańczycy zaczynali owocową ucztę. Może inaczej to wygląda z naszej strony, bo mamy tam bardzo bliskich nam ludzi. Naszym przewodnikiem gdy bliscy nie mieli czasu, był Aein- Kot Perski.
Lewandowski to rzeczywiście haslo- klucz. Lachestan. Tak brzmi Polska po perski.
Ciekawostką jest fakt iż w Iranie karta dań jest wydana w języku angielskim i perskim. Zasadnicza różnica w cenach. Są zdecydowanie wyższe po stronie angielskiej. Gdy rezerwujesz nocleg przy użyciu perskiej karty płacisz czest nawet 5-o krotnie mniej. Miło Was słuchać i czytać….powodzenia.
Dziękuję za komentarz 🙂 Wszystko jest względne, naszym znajomy też jedzenie smakowało, ale to zależy gdzie, bo wiel restauracji w popularnych miastach robi jedzenie pod turystów, tam faktycznie menu jest dwujęzyczne. Natomiast gdy jedziliśmy po małych miasteczkach i wioseczkach, to wyglądało zupełnie inaczej ;p
Pozdrawiamy serdecznie