Kto nie chciałby pojechać do Australii? Myślę, że wiele osób rozmyśla jak zrealizować swoje podróżnicze marzenia. Dalekie podróże są kosztowne i nie zawsze nas stać. Jednym ze sposobów może być home exchange lub home swap czyli nic innego jak wymiana domów. Tak właśnie pojechaliśmy do Australii.
Home exchange – jak to działa?
Zasada jest bardzo prosta. Ty oferujesz swój dom komuś, a w tym samym czasie ktoś użycza ci swojego domu w innym mieście lub kraju. Dzięki temu możesz zwiedzać różne miejsca, nie wydając pieniędzy na hotele. Ale gdzie to się znajduje takich ludzi i jak to się robi? Są takie portale, w których tworzysz swój profil, robisz zdjęcia domu, krótki opis, zamieszczasz też opis miejscowości i atrakcji, a także piszesz parę słów o sobie. Możesz też określić jakie kraje chciałbyś odwiedzić oraz kiedy. My korzystaliśmy z portalu homeechange, gdzie był taki kalendarz na którym można było oznaczyć w których terminach dom jest do dyspozycji. Ponadto podajemy ile osób może pomieścić twój dom, czy zwierzęta są mile widziane itd. Podam link na końcu.
Jak już zbudujesz swój profil, staje się on widoczny dla innych osób na tej stronie i jeśli ktoś jest zainteresowany napisze do ciebie wiadomość. Zamiast siedzieć i czekać aż ktoś do ciebie napisze, ty też możesz szukać interesujących cię ofert i wystąpić z zapytaniem. Jeśli obie strony są zainteresowane, to drogą mailową omawiacie szczegóły. Nam zdarzyło się, że mogliśmy nawet korzystać z czyjegoś samochodu. Jedni gospodarze przyjechali po nas na lotnisko. Ktoś inny poprosił sąsiadów, żeby do nas zaglądali i sprawdzali czy nam coś nie potrzeba.
Na najpopularniejszych stronach jak homeexchange i lovehomeswap są tysiące domów na wszystkich kontynentach. W trakcie wyszukiwania, warto używać filtrów aby nie spędzać tam niepotrzebnie dużo czasu, no chyba że nie masz co robić ;p Niektóre domy są imponujące, piękne wille z basenami, ale trzeba być realistą. Nikt z takiego domu nie przyjedzie do twojej kawalerki na Ursynowie. Najlepiej szukać wśród domów czy mieszkań o podobnym standardzie, w ten sposób zwiększymy swoje szanse na wymianę.
Wymiana domów – kto to robi?
Z moich doświadczeń wynika, że osoby podróżujące w ten sposób to bardzo ciekawi, nietuzinkowi ludzie, otwarci i gościnni. W końcu zapraszasz kogoś pod swój dach i to jeszcze w trakcie swojej nieobecności. Nie możesz być normalny ;p Wiele osób robi to aby zaoszczędzić pieniądze, chcą jeździć a mają skromny budżet. Niektórzy maja dwa domy i jeden z nich oddają do dyspozycji gości, jeśli ty tez masz jakiś drugi dom czy kamping możesz umawiać się z takimi ludźmi na wymianę niesymultaniczna np. ty jedziesz do nich w styczniu a oni do twojego domku w maju.
Niektórzy decydują się na taką formę podróży bo mają zwierzęta, które zostają w domu i ktoś musi je karmić. Miałam tak z jedną panią, której karmiliśmy kotka. Niektórzy po prostu wolą żeby ktoś mieszkał w ich domu na czas nieobecności, albo to z powodu obawy przed kradzieżą lub choćby potrzeba podlewania kwiatów czy skoszenia trawy w ogrodzie. Szczególnie jak opuszczasz dom na dłużej. Nie bądź więc zaskoczony, jeśli ktoś cię poprosi takie przysługi. Bez obawy, o wszystkim będziesz wiedział przed wyjazdem i nie musisz się zgadzać. Jeśli na przykład masz uczulenie na kota, nie pojedziesz do domu gdzie takowy mieszka. Poszukasz sobie innego, który będzie wolny od alergenów. Temu właśnie służy wymiana wiadomości przed wyjazdem.
Zawsze jak komuś opowiadam, o wymianie domów to pierwsze pytanie jakie pada to czy nie bałam się, że ktoś nas nie okradnie albo coś zniszczy. Jak? Przecież w tym czasie jak ja udostępniam swój dom, ktoś robi to samo dla mnie. Obowiązuje zasada wzajemnego zaufania. Bbasz o cudzy dom tak jak o własny albo jeszcze lepiej. Oczywiście, że coś może się zdarzyć, ktoś może zbić twój ulubiony kubek… Nie zostawiłabym też kasetki z biżuterią ostentacyjnie otwartej, po co kusić los. Przyjeżdżający do naszego domu gość, może również poczuć się urażony i pomyśleć, że specjalnie to wystawiliśmy na podpuchę.
Jak przygotować dom na wymianę?
Po pierwsze generalne sprzątanie, nie musisz prać dywanów, ale ogarnij dom, żeby wyglądało przyzwoicie. Mi raz trafiło się spać w brudnym domu, było widać, że jest przygotowany na nasz przyjazd, ale u mnie nawet jak jest bałagan, jest sto razy czyściej. Zresztą jest różnica między brudem a bałaganem. Zgadzacie się? Dla mnie bałagan to nieumyte naczynia w zlewie czy niepościelone łózko, a brud to niedomyty kibelek, czy pajęczyny. Nie chodzi mi o jakąś tam pajęczynę, bo u każdego się zdarza tylko takie stare, już pokryte toną kurzu, co to widać latami tam wisi, a pod nią w kącie na podłodze zwłoki zdechłych robaków, a właściwie to co z nich zostało po uczcie pająka. Na szczęście zdarzyło się tylko raz, pozostałe domy były OK.
Jak wspomniałam, pochowaj cenne rzeczy, czy te pod względem materialnym, czy emocjonalnym. Po co ryzykować ich stratę. Przygotuj miejsca do spania, pościel łóżka, naszykuj ręczniki. Zostaw im jakieś przybory toaletowe. Możesz zdecydować się na pochowanie swoich szamponów, czy kremów. Ja to zawsze przesadzam. Poleciałam kupić nową pościel i ręczniki, pochowałam wszystko co się dało. Nie z obawy przed kradzieżą, tylko po to żeby wyglądało estetycznie. Kupiłam kwiaty na stół, normalnie show home, aż sobie zdjęcia porobiłam, bo nigdy tak pięknie nie było 😀 Szybko się nauczyłam, że inni aż tak się nie starają. U większości było czysto i milo, ale zwyczajnie.
Miłą niespodzianką natomiast było, świeże pieczywo na śniadanie i karteczka: ‘Wiem że jesteś zmęczona po podróży, więc masz w lodówce coś na śniadanie. Miłego pobytu w naszym domu.’ Zdarzała się butelka wina na powitanie, albo czekoladki, ot takie miłe gesty. Karteczki powitalne to prawie standard. Trafiałam też na domy, gdzie były całe foldery przygotowane, ze wskazówkami co zwiedzać, mapkami, broszurami. Niektórzy w trakcie korespondencji przed przyjazdem sugerowali co zobaczyć, gdzie zjeść.
Przyzwoitość nakazuje, aby wykazać ten sam poziom kultury, czyli na każdą kartkę powitalną, zostawiałam kartkę pożegnalną, za butelkę wina, inną butelkę wina itd. No i obowiązkowe sprzątanie końcowe. Bez szaleństw, na zasadzie jak zastałeś tak zostaw. W końcu sam też chcesz wrócić do czystego domu i powiem, że nigdy się nie zawiodłam. Każdy po sobie posprzątał, no może nie zawsze według moich standardów, ale starali się. Trzeba doceniać dobre chęci.
I wszystko tak za darmo?
No, nie do końca… Wprawdzie zarówno ty, jak i ktoś tobie udostępnia dom za darmo, ale aby założyć swój profil na stronie, trzeba opłacić abonament. Dla przykładu, opłata roczna za homeexchange wynosi $150. W tym czasie masz nieograniczony dostęp do wszystkich ofert i możesz wymieniać się domem nieograniczoną ilość razy. My korzystaliśmy z tej właśnie strony i mogę ją z czystym sumieniem polecić. Są jednak inne opcje, na przykład lovehomeswap ma różne pakiety od 9 do 13€ miesięcznie, suma summarum wyjdzie podobnie. Tak czy inaczej. Jest to ułamek tego co musielibyśmy zapłacić za hotel czy mieszkanie na airbnb.
W Polsce wymiana domów jest bardzo mało popularna i niewielu rodaków to robi. Natomiast wielu obcokrajowców chciałoby przyjechać do Polski, bo to taki egzotyczny kraj 😉 Dzięki temu można otrzymać naprawdę ciekawe oferty i tak właśnie dostaliśmy zaproszenie do Australii aż z 3 domów. Skorzystaliśmy z 2 ofert i połączyliśmy to w jeden wyjazd. Jeden dom był w Melbourne a drugi w Brisbane. Zrobiliśmy sobie jeszcze postój w Sydney, bo było po drodze to głupio by było nie zobaczyć.
Jeśli ten artykuł był dla Ciebie przydatny, wrzuć coś do mojej skarbonki. Miło też będzie, jeśli zostawisz komentarz i polecisz tą stronę znajomym. Subskrybuj ten blog, aby nie przegapić kolejnych wpisów. Nie martw się, nie piszę zbyt często ;p
Postaw mi herbatę 🙂
Dziękuję pięknie ? Twoje wsparcie finansowe wiele dla mnie znaczy.
PLN 15.00