Baile Herculane (Băile Herculane) czyli Łaźnie Herculesa, znane od czasów rzymskich, uzdrowisko z gorącymi źródłami. Niegdyś perła uzdrowisk, dziś obraz nędzy i rozpaczy. W okresie panowania Habsburgów, należało do kurortów najchętniej odwiedzanych przez rodzinę cesarską. Bywała tu słynna Sissi, księżniczka Bawarii, austriaccy książęta i francuscy generałowie. W 1852 r. Baile Herculane okrzyknięte zostało najpiękniejszą miejscowością kuracyjną w Europie. Dziś trzeba dużo wyobraźni, żeby ujrzeć dawny splendor.

Archiv "Deutschland und die Welt"
Wzdłuż brzegów rzeki Cerny, bije kilkanaście źródeł z wodą termalną i mineralną. Z ulicy można zobaczyć kilka basenów wypełnionych leczniczą wodą i mnóstwo ludzi oddających się kąpieli. W sezonie bywa tu naprawdę tłoczno, a kuracjusze przechadzają się w szlafrokach, od jednego zbiornika do drugiego. Wszystkie zorganizowane tu baseny i baseniki są płatne, ale są też maleńkie sadzawki, powstałe przez poukładane przez ludzi, małe kamienne murki. Woda w nich zatrzymywana, ma w niektórych miejscach ciekawy mleczny kolor. Trzeba jednak dużo samozaparcia, żeby się zanurzyć, bo całość otoczenia nie jest bardzo estetyczna.

Zarówno za pierwszym jak i drugim razem (pierwsza wizyta październik, druga kwiecień) pogoda była okropna! W taki zimny, deszczowy dzień, nie ma nic lepszego, niż zanurzyć się w cieplej wodzie…Niektóre źródła osiągają temperaturę powyżej 60 stopni. Przy naszym stylu podróżowania, to zaproszenie, którego nie można odmówić. Dlatego my wspominamy to miejsce bardzo pozytywnie, ale ktoś inny może odebrać je zupełnie inaczej. Mieliśmy też ogromne szczęście być w naszym ulubionym źródle zupełnie sami, przez chyba pół godziny. Magiczne chwile!

W centrum Baile Herculane znajduje się kilka zabytków, niestety popadających w ruinę. Monumentalny Dom Zdrojowy – Łaźnie Neptuna, niestety pozabijany deskami ze względu na zły stan techniczny budynku, ale już z zewnątrz jest imponujący. Na przeciwko inne piękne budynki, nie tak zniszczone, ale jednak… aż żal patrzeć. Mały skwer, nawet schludnie, dalej rzeźba Herculesa, kamienice wokół odremontowane, pewnie w prywatnych rękach. Na uwagę zasługuje również budynek stacji kolejowej, nieco dalej od centrum – warto się zatrzymać.

Niedaleko, na granicy z Serbią znajduje się potężna rzeźba wykuta w skale. Pomnik Decebala (Chipul lui Decebal, Dubova) ufundowany przez rumuńskiego biznesmena, który chciał zaznaczyć rumuński wkład w kształtowanie się kultury europejskiej. Kupił on skałę w 1993 roku, zlecił projekt, a następnie zatrudnił ekipę rzeźbiarzy i voila! Decebal, był ostatnim królem Dacji, który walczył o niepodległość swojego kraju z cesarstwem rzymskim w I wieku. Rzeźba mierzy prawie 43 m wysokości i ma ponad 31 m szerokości, sam nos ma wymiar 7 na 4 metry.

Informacje praktyczne:
Najłatwiej dostępne jest źródło Izvorul Scorillo, przy którym wymurowano dwa niewielkie baseniki (wstęp za niedużą opłatą). Nieco dalej jest grota w której my zażywaliśmy kąpieli (nieodpłatnie). Nie widać jej z drogi, trzeba szukać betonowych schodków w dół i iść kawałek wzdłuż rzeki, przy ogromnych rurach. Nie jest to najczystsze miejsce 🙁
44.91758, 22.43673
My spaliśmy na polance nad miastem, miejsce dla co najmniej 10 kamperów / vanów. Dojazd drogą asfaltową, ale jest stromo i ciasno na zakrętach.
44.886373, 22.415599
Rzeźba Decebala 44.640985, 22.294259
Podoba Ci się jak piszę, czy te informacje są przydatne? Zostaw tu dyszkę lub zostań moim patronem, jak to zrobić dowiesz się tu

Podaruj dyszkę
Grosz do grosza… Wspierając mój blog, zachęcisz mnie do dalszego pisania i pomożesz utrzymać go, wolnym od reklam.
PLN 10.00