Marzyliście kiedyś o tym, żeby rzucić wszystko i podróżować? Ja też! To niby takie proste i trudne zarazem. Każdy z nas słyszał o ludziach, którzy podróżują z plecakiem przez świat, wiele osób zazdrości, niektórzy pukają się w głowę, a niektórzy próbują. Ja postanowiłam spróbować…

Wiele osób mówi, że nie stać ich na podróżowanie. Tak, trzeba mieć jakieś pieniądze, ale niekoniecznie duże. Do Australii pojechaliśmy na home exchange czyli wymiana domu. Ty użyczasz swój dom komuś, a oni tobie. W ten sposób nie musisz wydawać pieniędzy na hotel. Jeść trzeba wszędzie, można skromnie, dlatego nigdy nie liczę tego jako koszt. Z drogich atrakcji można zrezygnować i tak z reguły są przereklamowane, więc właściwie jedynym kosztem jest transport. Ale i to da się obejść, w końcu są tacy co przemierzają świat autostopem, albo na rowerach. Da się?
Bez względu na to co działo się w moim życiu zawsze podróżowałam dużo. Powiedziałabym nawet, że czym było gorzej tym podróży było więcej. Były ucieczką od codziennych problemów. Teraz już nie uciekam, nauczyłam się godzić z tym co niesie los. Czasem pełna akceptacja jest trudna i wymaga czasu. Trudno nie zadawać sobie pytania – dlaczego? Dlaczego właśnie mi się to przydarzyło? Ale takie pytania do niczego nie prowadzą. Lepiej zapytać siebie, co to dla mnie znaczy i co mam zamiar z tym zrobić? Wtedy wcześniej, czy później nasuną się nam różne rozwiązania. Po analizie każdego z nich, wybierzemy to, które uważamy za najlepsze i pchamy do przodu. Najważniejsze to nie oglądać się do tyłu, bo nie mamy wpływu na to co było. Ciągłe rozpamiętywanie to jak rozdrapywanie ran, skóra nigdy się nie zagoi, jeśli nieustannie będziemy zrywać świeżo utworzony strupek. Nasz umysł, tak jak i ciało ma niesamowitą umiejętność do samoleczenia. Niekiedy potrzebna jest interwencja z zewnątrz, dobry terapeuta, czy książka motywująca. Mi zawsze pomagała zmiana otoczenia, dlatego uważam że w terapii nie powinno zabraknąć wyjazdów i nowych doświadczeń.
Nie da się wymazać umysłu, mówienie – nie myśl o tym, daje odwrotny skutek. Jak powiem, nie myśl o różowym słoniu, twój umysł natychmiast go widzi. Nasz umysł rządzi się swoimi prawami, żeby przestać myśleć o jednej rzeczy, należy zacząć myśleć o czymś innym. Dla umysłu nie ma znaczenia czy emocja jest pozytywna czy negatywna. Dlatego złe wspomnienia należy jak najszybciej zastąpić odpowiednią ilością pozytywnych bodźców. Praktykuje to od lat i zawsze pomaga. Jak jest bardzo źle, to zamiast zalewać się łzami (to też czasem robię) zbieram się w garść i zaczynam coś nowego. Gdy moje małżeństwo z mężem rozpadało się na kawałki, zapisałam się na kurs pływania. Najpierw chodziłam raz w tygodniu, bo nie miałam dużo czasu. Spodobało mi się tak bardzo, że zaczęłam chodzić dwa, a potem trzy razy w tygodniu. Pływałam jak wariatka, wyrzucając wszystkie frustracje do wody. Zaczęłam spać lepiej, stałam się spokojniejsza, a poprawa figury była dodatkowym bonusem. Moje poczucie własnej wartości znacznie wzrosło i nabrałam wiary, że mogę odzyskać kontrolę nad swoim życiem.

Po moich ostatnich traumatycznych przeżyciach, szybko postanowiłam, że jest to doskonały moment na spełnienie marzeń o podróżowaniu przez świat. Skończyliśmy remont domu, sprzedaliśmy go, spłaciliśmy wszystkie zobowiązania i w przerobionym samochodzie ruszyliśmy w świat. Pandemia trochę pokrzyżowała nasze plany, bo chcieliśmy zacząć od Ameryki Południowej, na razie musimy zadowolić się Europą, ale co tam i tak jest fajnie. Staramy się nie robić sztywnych planów bo tak łatwiej. Mamy kilka krajów, które bardzo chcemy odwiedzić, ale co i kiedy to się okaże. Być może po drodze znajdziemy nowe miejsce do mieszkania, ale gdzie i kiedy? Któż to wie.
Przeczytaj także:
Jeśli podoba Ci się to co piszę, wrzuć coś do mojej skarbonki. Miło też będzie, jeśli zostawisz komentarz i polecisz tę stronę znajomym. Możesz subskrybować ten blog, aby nie przegapić kolejnych wpisów. Nie martw się, nie piszę zbyt często ;p
Tak, marzenia się spełniają, takie posty pokazują że można żyć tak poprostu po swojemu i być zadowolonym i szczesliwym w prostym a zarazem skaplikowanym świecie, bo my też jako ludzie jesteśmy prości i skaplikowani :).
Kochana, bardzo Ci dziękuję, że pojawiłaś się w moim życiu. Twója pogoda ducha jest niesamowita, pisz, pisz i bądź. Ściskam Was mocno❣️
Cześć Magda, zaczynając bloga, miałam nadzieje, że komuś pomogę, wesprę, zainspiruje… Pozdrawiam serdecznie xxx
Dzięki za szczerość,
fajnie, że jesteście.Powodzenia.
Jestem w trakcie przygotowań do nowego życia w podróży i łapie energię z twoich słow. Trzymajcie kciuki i może kiedyś spotkamy się w drodze. 🍀